Jak zapewne dało się zauważyć Magdalena Witkiewicz jest jedną z moich ulubionych pisarek, a to za sprawą rewelacyjnej "Szkoły żon". Nie dziwi więc fakt, że sukcesywnie staram się zapoznawać z pozostałymi powieściami tej autorki. Teraz przyszła pora na "Panny roztropne", czyli kontynuację debiutanckiego "Milaczka". Jak to w przypadku kontynuacji bywa, od razu nasuwa się pytanie, czy jakikolwiek ciąg dalszy może być udany? Spieszę poinformować, że Magdalena Witkiewicz potrafi sprostać zadaniu, a nawet rzekłabym, że w przypadku tej powieści, część druga jest zdecydowanie lepsza.
Jak już wspomniałam "Panny roztropne" to dalsze perypetie Mileny, Zofii Kruk, Bachora oraz Parysa Antonio. Milena nadal poszukuje miłości swojego życia, ale nie walczy już obsesyjnie ze swoją wagą. Zofia jako szczęśliwa panna młoda w zaawansowanym wieku odkrywa uroki życia we dwoje, a oprócz tego pomaga zarówno Milenie, jak i Bachorowi, w wielu ważnych, życiowych kwestiach i problemach. Bachor, czyli ośmioletnia Zuzanna Wolicka, poszukuje odpowiedniej żony dla swojego taty, w sumie to już nie szuka, bo znalazła odpowiednią kandydatkę, tylko jak to zrobić, żeby stało się tak, jak to sobie wymyśliła? Parys Antonio, jak zwykle, kręci się pomiędzy przygodami bohaterek, zjadając wszystko co mu się nawinie pod pyszczek. Oprócz znanych nam już bohaterek i bohaterów pojawia się utalentowana gimnastyczka Aleksandra Pieczka, która postanowiła rzucić swoją karierę oraz dotychczasowego adoratora i odpocząć od życia. Jako nowe miejsce wybiera Gdańsk, i zrządzeniem losu wynajmuje mieszkanie od męża Zofii Kruk, którym zajmuje się Milenka. W ten sposób losy wszystkich bohaterek się zazębiają.
Magdalena Witkiewicz we wspaniały sposób przedstawia życie, wraz z rozterkami, problemami i radościami, zwykłych-niezwykłych kobiet. Zwykłych ze względu na to, że są takie jak każda z nas, niezwykłe, dlatego że przecież każda kobieta jest niezwykła. Do tego w tej powieści autorka stanęła na wysokości zadania i wykreowała wiele przezabawnych sytuacji, których czytanie kończyło się głośnymi wybuchami śmiechu. Bohaterki są bardzo dobrze nakreślone i nie sposób ich nie polubić. Moimi faworytkami są ekstrawagancka Zofia (będąc w jej wieku chciałabym mieć takie podejście do życia jak ona) oraz rezolutna Zuzanna (żałuję, że nie byłam taka będąc w jej wieku).
"Panny roztropne" to mega-optymistyczna opowieść, dzięki której spędzimy bardzo miło czas. Warto zapoznać się z Mileną, Zofią, Zuzanną oraz Aleksandrą oraz ich przygodami, czasami niczym z romansu, czasem jak z filmu sensacyjnego, a czasami jak z dobrej komedii.
Porównując "Panny roztropne" do "Milaczka" daje się zauważyć, że Magdalena Witkiewicz dopracowała warsztat i ta nowa powieść jest zdecydowanie lepsza oraz bardziej dowcipna. A biorąc pod uwagę fakt, że już niedługo pojawi się trzecia część przygód Milaczka, można śmiało zakładać, że czeka nas wielce rozrywkowa uczta, której nie mogę się już doczekać.
Ocena: 6/6.
Książka przeczytana w ramach wyzwania: Polacy nie gęsi II.
Książki tej autorki ciągle przede mną, a że lubię książki optymistyczne więc będę się za tą rozglądać.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem naprawdę warto. Magdalena Witkiewicz pisze w taki sposób, że nie można się oderwać od jej powieści. :)
Usuń