Autor: Monika Szwaja
Tytuł: Stateczna i postrzelona
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2005
Po raz kolejny sięgnęłam po książkę Moniki Szwaji - mam zamiar zapoznać się z wszystkimi tytułami tej autorki. Tym razem trafiło na "Stateczną i postrzeloną" i nie zawiodłam się. Spędziłam kilka miłych wieczorów z bohaterami wykreowanymi przez panią Monikę.
Emilka jest szczęśliwą kobietą, ma wspaniałego mężczyznę, który pracując w reklamie zarabia na tyle dużo, by dziewczyna mogła żyć w luksusie nie martwiąc się o nic. Wszystko się zmienia kiedy wychodząc spod prysznica obcy człowiek w kominiarce podaje jej ręcznik, a w pokoju czeka cała brygada antyterrorystyczna. Okazuje się, że jej ukochany Leszek jest groźnym bossem narkotykowym o pseudonimie Kałach. Emilka zostaje sama, bez domu, z dwiema torbami ubrań, które zdążyła spakować. Z pomocą przychodzi jej dawna przyjaciółka Lula, która bierze ją do siebie, troszczy się o nią i pilnuje by jadła. Ludwika namawia także Emilkę na wyjazd do Marysina - wioski leżącej u podnóża Karkonoszy, gdzie co pięć lat spotyka się z przyjaciółmi, z którymi brała udział w obozach jeździeckich u Rotmistrza. Dawny ośrodek jeździecki lata świetności ma za sobą, ale Emilka, pod wpływem emocji, postanawia pomóc właścicielce, jej pomysł przypada do gustu całej grupie. Większość osób jest na zakręcie życia, więc bez oporów postanawiają coś zmienić zakładając gospodarstwo agroturystyczne. Ale nie może to być zbyt proste, czytelnik uczestniczy w rozwiązaniu wielu różnych problemów, ważą się losy wszystkich mieszkańców Rotmistrzówki, a Kałach też nie pozwala o sobie zapomnieć dawnej narzeczonej. Jak ułożą się losy bohaterów? Odpowiedź oczywiście na kartach powieści.
Główne bohaterki: Emilka - piękna, porywcza, emocjonalna, była narzeczona gangstera oraz Ludwika - kustoszka w muzeum, cicha, spokojna, nie rzucająca się oczy, czyli tytułowe stateczna i postrzelona. Akcję obserwujemy raz z perspektywy Emilki, raz Luli, obydwie bohaterki prowadzą dzienniki i to właśnie te zapiski czytamy. Czasami opisują te same wydarzenia, a czasami zupełnie różne. Dzięki takiej narracji czyta się tą książkę bardzo dobrze, kiedy zapoznałam się z relacją danego wydarzenia jednej dziewczyny, nie mogłam się doczekać, aby poznać inne spojrzenie na tą samą sytuację. Wszyscy bohaterowie są ciekawi i wyraziści, a do tego optymistyczni i pozytywni (większa część bohaterów, wyjątki oczywiście się zdarzają). To co mi się zdecydowanie podobało po przeczytaniu kilku książek pani Moniki, to to, że nie powieliły się pomysły z innych powieści. Za to należy się zdecydowany plus.
Podsumowując muszę stwierdzić, że "Stateczna i postrzelona" to kolejna bardzo dobra książka pani Moniki Szwaji, którą miałam okazję przeczytać. Zdecydowanie polecam wszystkim.
Ocena: 5/6.
Książa przeczytana w ramach wyzwania: Polacy nie gęsi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz