Autor: Aleksandra Marinina
Tytuł: Ukradziony sen
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2004
Jak na razie rosyjskie kryminały miałam okazję poznać dzięki Tatianie Poliakowej i jej serii o Żeni i Anfisie. Postanowiłam to zmienić i sięgnęłam po "Ukradziony sen" Aleksandry Marininej. Jest to pierwsza książka tej autorki wydana w Polsce, a trzecia z cyklu o major Anastazji Kamieńskiej. Aleksandra Marinina do 1998 roku pracowała w milicji gdzie zajmowała się edukacją oraz pracami badawczymi z dziedziny kryminologii. Pewnie dlatego też zajęła się pisaniem kryminałów.
Szef Anazstazji Pawłownej Kamieńskiej podejrzewa, że w szeregach komórki, którą kieruje, znajduje się kret i dlatego śledztwo dotyczące zabójstwa Wiktorii Jerominej stoi w miejscu i nie widać szans na odnalezienie winnego. To jest powód przekazania sprawy w ręce pani major Kamieńskiej, która do tej pory zajmowała się tylko pracą biurową, analizując zdobyte przez kolegów informacje i podsuwając rozwiązania prowadzonych przez nich śledztw. Tym razem Anastazja musi sama przesłuchiwać świadków, zdobywać dowody i analizować odnalezione informacje. Do jej zespołu zostaje przydzielony stażysta Oleg Mieszczerinow oraz dwóch milicjantów z innych komisariatów: Andrej Czernyszew ze swoim wiernym psem Kiriłłem i Jewgienij Morozow. Wszystko po to, aby w międzyczasie odnaleźć osobę, która do tej pory sabotowała dochodzenie. Ale nie jest to proste zadanie, ponieważ przez cały czas ktoś usilnie próbuje zakulisowo odsunąć Anastazję od sprawy, posuwając się nawet do włamania się do mieszkania milicjantki oraz zastraszania jej nocnymi telefonami z groźbami. Czy pani major uda się rozwikłać sprawę zabójstwa Jerominej, zwłaszcza że minęło sporo czasu od morderstwa i większość tropów została zatarta? Czy zostanie wykryty milicjant działający na zlecenie tajemniczego Arsena? Odpowiedzi na te pytania oczywiście są w książce.
Powieść jest naprawdę dobrze skonstruowana i napisana. Czyta się ją szybko i z dużą przyjemnością. Postaci są interesujące i nakreślone w taki sposób, że mamy wrażenie że wiemy o nich prawie wszystko. Sama major Kamieńska nie jest ideałem, co czyni ją bardziej swojską, przynajmniej w moim odczuciu. To co mnie nieodmiennie dziwi w rosyjskich książkach to mnogość stosowanych zdrobnień imion, i tak Anastazja była między innymi: Nastią, Stasieńką, Asią, gdzie w życiu by mi nie przyszło zdrabniać Anastazji jako Stasieńki.
Zagadka dotycząca zabójstwa nie jest może zbyt zagmatwana i po prostu w miarę czytania odkrywane są kolejne karty. Natomiast cała otoczka prowadzonego śledztwa jest dodatkową ucztą, bardziej skupiałam się na odszukaniu kreta i odkrycia prawdziwej tożsamości Arsena. I to sprawiało, że lektura sprawiła mi naprawdę dużo satysfakcji. Nie odczułam też w żaden sposób, że coś mnie omija, w związku z tym, że to trzecia książka o przygodach Anastazji. Ale oczywiście mam zamiar zapoznać się ze wszystkimi dostępnymi w Polsce książkami Aleksandry Marininej.
Zdecydowanie polecam wszystkim fanom kryminałów oraz wszystkim, którzy chcieliby się zapoznać z literaturą naszych wschodnich sąsiadów.
Ocena: 5/6
Książka przeczytana w ramach wyzwania: Sierpniowa trójka e-pik
Nie czytałam jeszcze nic tej autorki ale pomału przymierzam się do Poliakowej.
OdpowiedzUsuńJa dzięki Poliakowej wzięłam się za rosyjskie kryminały - zabawne, pełne humoru. Coś w stylu naszej Chmielewskiej.
UsuńTeraz dojrzałam do Aleksandry Marininej, a jeszcze w kolejce czeka Daria Doncowa. :)