sobota, 2 listopada 2013

"W imię miłości" Katarzyna Michalak





Tytuł: W imię miłości
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2013




"W imię miłości" to czwarta książka Katarzyny Michalak, po którą sięgnęłam. I tak: "Mistrz" zdecydowanie mi się nie podobał, "Rok w Poziomce" oraz "Powrót do Poziomki" zmieniły moje nastawienie do pisarstwa pani Kasi i pełna pozytywnych oczekiwań zaczęłam lekturę "W imię miłości". Niestety bardzo się rozczarowałam. 


Dziesięcioletnia Ania i jej mama przeżywają ogromny dramat. Mama Ani - Małgosia jest ciężko chora na raka mózgu, niestety nie widać żadnych perspektyw na wyzdrowienie. Ania musi troszczyć się zarówno o swoją rodzicielkę, jak i o siebie, żeby opieka społeczna nie zainteresowała się nią i nie zabrała jej do domu dziecka. Dziewczynka dzielnie daje sobie radę, a po zakończeniu roku szkolnego przerażona wyrusza do dziadka, który już raz odmówił im pomocy. W dalekiej podróży spotyka samotnego mężczyznę - Neda, który zaczyna się nią opiekować. W Jabłoniowym Wzgórzu okazuje się, że dziadek dziecka, 44-letni Andrzej, tym razem stanie na wysokości zadania i postanowi zaopiekować się Anią, a także znaleźć pomoc dla córki.

Historia nawet byłaby ciekawa, gdyby nie to, że autorka stara się wcisnąć jak najwięcej wątków oraz trudnych tematów na kartach powieści, co mnie strasznie denerwowało podczas czytania. Ciągle miałam wrażenie, że fabuła jest zbyt przeładowana, za dużo wszystkiego, a w efekcie za mało. Lepiej by było gdyby autorka skupiła się na mniejszej ilości wątków, za to dokładniej by je dopracowała. 

Niektóre sceny były zupełnie niepotrzebne i nie pasujące do historii, na przykład scena erotyczna oraz ciągłe przyciąganie się seksualne pomiędzy Nedem a Wiktorią w momentach, w których normalnie raczej nie myśli się o tych rzeczach. Jest to książka obyczajowa, a odniosłam wrażenie, że autorka podczas pisania zaczęła się skłaniać ku erotykowi.

Bohaterowie w większości denerwujący i niedopracowani. Nawet te postaci, które są pozytywne, zaraz zaczynają działać w taki sposób, że wywołują antypatię. Nie wiem czy to było zamierzone, ale mnie nie przekonało do żadnego z bohaterów.

Tym samym uważam, że porównanie tej książki do "Ani z Zielonego Wzgórza" jest kompletnie nietrafione. 

Ocena: 3/6.

Książka przeczytana w ramach wyzwania:Polacy nie gęsi II... 


1 komentarz: