Tytuł: Homo bimbrownikus
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2009
„Homo
bimbrownikus” Andrzeja Pilipiuka to piąty z kolei zbiór przygód
niejakiego Jakuba Wędrowycza. W książce znajdziemy trzy krótkie
opowiadania oraz jedną długą, można rzec „pełnometrażową”,
przygodę, na której to właśnie się skoncentruję.
Na początku
poznajemy tło, czyli jak to Jakub wraz ze swym przyjacielem Semenem
Korczaszko pomagał, na prośbę Watykanu, w chrystianizacji
neandertalczyków z Dębinki. Jednak, jak się później okazało
najstarszemu z rodu, a zarazem szamanowi dawnej religii, udało się
umknąć i gdzieś ukryć. Na horyzoncie pojawił się ponownie
dopiero po 10 latach. I wtedy to rozpoczyna się właściwa przygoda
sławnego wiejskiego egzorcysty, któremu towarzyszy nieodłączny
kozacki przyjaciel. Szaman Yodde ściąga do Warszawy swojego wnuka
Radka Oranguta, posiadającego uśpioną moc, którą należy
aktywować, aby doprowadzić do apokalipsy. Wszystko po to, aby
zdobyć władzę nad światem przez gatunek, do którego należą
neandertalczycy z Dębinki. Zadaniem Jakuba, tym razem nie jest
uratowanie świata, ale wyciągnięcie ze szponów Yoddego młodego
Oranguta, a robi to na zlecenie jego ojca, czyli wójta Dębinki.
Jesteśmy
świadkami wielu zabawnych zdarzeń, walki pomiędzy różnymi,
głównie pogańskimi, wyznaniami. Na kartach powieści mamy do
czynienia z wyznawcami Światowida, Wielkiego Mywu, a także
Wikingami, którzy non stop ze sobą walczą i próbują się
wzajemnie powybijać. Wszystkim im depcze po piętach Wędrowycz z
Semenem oraz inkwizycja ze wsparciem CBŚ.
Jak zwykle, w
książkach Pilipiuka o Jakubie Wędrowyczu, mamy do czynienia ze
sporą dawką humoru, czasami bardzo abstrakcyjnego, a lektura
dostarcza nam wielu przyjemnie spędzonych chwil. Do egzorcysty, mimo
iż jest okropnym pijusem i wieśniakiem, nieodmiennie czuję sporą
dozę sympatii i na pewno będę dalej zgłębiać jego przygody.
W związku z tym,
że w „Homo bimbrownikus” przewija się wątek walki pomiędzy
różnymi kultami: wyznawcy Wielkiego Mywu toczą odwieczną wojnę z
wyznawcami Światowida, a z obydwoma grupami walczy inkwizycja,
książkę tę zaliczam do czerwcowej Trójki e-pik.
Ocena: 5/6.
Książka
przeczytana w ramach wyzwań:
Z pięciu części Wędrowycza, które czytałam, akurat ta podobała mi się najmniej, ale i tak uwielbiam tego gościa! :P
OdpowiedzUsuńMuszę się zgodzić - jest nieprzeciętny :) Mi chyba bardziej odpowiadała ze względu na to, że długość była zacna tejże opowieści. :) Teraz się chcę przyczaić na komiks.
UsuńTeż uważam, że ten tom jest akurat słabszy. Mało zabawny, niestety.
OdpowiedzUsuń