Autor:
Mirosław M. Bujko, Waldemar J. Dziak
Tytuł:
Pająk z góry Katsuragi
Wydawnictwo:
W.A.B.
Rok wydania: 2009
Dzięki wyzwaniu Trójka e-pik
sięgam po książki, które normalnie pewnie nie szybko zagościłyby
w moim stosiku do przeczytania. Tak samo było z książką "Pająk
z góry Katsuragi". Powieść ta, traktująca o
północnokoreańskim reżimie, jest dziełem duetu pisarzy, z
których Mirosław M. Bujko pisze powieści sensacyjne, natomiast
Waldemar J. Dziak jest autorem kilkunastu książek o historii
najnowszej krajów bałkańskich oraz Dalekiego Wschodu, a za
biografię Kim Jong Ila dostał od północnokoreańskiego przywódcy
dożywotni zakaz wstępu na teren Korei Północnej.
Jest rok 1998, poznajemy
przyrodnie, japońskie rodzeństwo: parę nastolatków Ayę i Yumę.
Kiedy, podczas wypadu na plażę, Yuma na chwilę zostawia Ayę samą,
ta znika nie zostawiając po sobie żadnych śladów. Rodzina Ayi
nie ma pojęcia co się stało z dziewczyną, czy żyje czy nie,
podejrzewa jedynie, na podstawie schematu porwania, że za wszystkim
stoi Korea Północna. Mimo iż najbliżsi zaginionej nie mają
żadnego potwierdzenia, ich przypuszczenia okazują się słuszne.
Nastolatka porwana została przez pomyłkę, niestety nie ma szans na
powrót do domu. Szczęście w nieszczęściu, że trafia na
pułkownika Gima Ilsona, który sam nie wiedząc do końca dlaczego,
zaczyna opiekować się dziewczyną. Trafia ona do ośrodka
badawczego, w którym pracują również porwani przez służby
północnokoreańskie specjaliści od energii atomowej, w tym rodak Ayi profesor Murakami.
10 lat później jesteśmy
świadkami jak Yuma, jako japoński komandos służb specjalnych,
przygotowuje się do spektakularnej akcji, która ma mieć miejsce na
terenie Korei Północnej. Tylko czy działania te będą miały
wpływ na spotkanie z utraconą siostrą oraz czy cała akcja
zakończy się sukcesem?
W powieści zostały zastosowane
rozdziały rodem z filmów akcji, podczas zaznajamiania się z
poszczególnymi tytułami, wyobraźnia podpowiada obraz komputerowo
uzupełnianych literek, mówiących nam w jakim miejscu i czasie się
znajdujemy. Akcja nie jest chronologiczna, mamy do czynienia z
cofnięciami się w czasie. Jeżeli ktoś nie ma dobrej pamięci, tak
jak w moim przypadku, musi wracać do wcześniejszych rozdziałów,
żeby sprawdzić kolejność zdarzeń.
Nie znam się za bardzo ani od
energii atomowej, ani na reżimie północnokoreańskim, ale w ogóle
tego nie odczułam. W książce jest dużo informacji oraz przypisów,
które bardzo dobrze uzupełniają wiedzę, także czytelnik nie
odczuwa zagubienia i niezrozumienia, dlaczego coś dzieje się w taki, a nie inny sposób. A to zasługa jednego z autorów, który jest
specjalistą w zakresie Dalekiego Wschodu.
"Pająk z góry Katsuragi"
jest dobrze skonstruowaną powieścią, którą czyta się z
przyjemnością, dzięki niej możemy zapoznać się z tak osobliwym
krajem, zwłaszcza że jeszcze jakiś czas temu Polska żyła w
zbliżonym systemie. Książkę polecam zarówno fanom sensacji, jak
i tym, którzy chcieliby się dowiedzieć jak wygląda życie w Korei
Północnej i jak "Ukochany Przywódca" rządzi krajem.
Ocena: 5/6
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi..., Z półki 2013, Lipcowa Trójka e-pik
witaj, u mnie na blogu kolejny konkurs, brałaś udział w poprzednim i tak sobie pomyślałam, że może miałabyś ochotę wziąć udział i w tym? Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o recenzję, bardzo dobrze jest znać historię własnego kraju, jeśli uda mi się kiedyś zdobyć ten tytuł z chęcią przeczytam:)
pozdrawiam serdecznie :)
Dzięki za informację, zaraz zajrzę do ciebie. :)
UsuńCo do historii naszego kraju to "Pająk..." o niej nie traktuje. Jedyne podobieństwo, że Polska znajdowała się w podobnym systemie, ale nie był to taki reżim jak w Korei Północnej.
Pierwsze słyszę o tej książce, a zapowiada się ciekawie, choć na ten moment wydaje mi się nieco zbyt ciężka. Może kiedyś sięgnę, bo o Korei wiem niewiele.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę nie jest taka ciężka, jak by się mogło wydawać. W końcu udało mi się ją dokończyć zaraz po porodzie. ;) Jakby nie było to sensacja, ze sporą dawką literatury faktu.
Usuń